środa, 31 lipca 2013

WYCHODNE? A jak!!

Kocham swoje dzieci nad życie, uwielbiam z nimi przebywać, bawić się, wygłupiać, patrzeć jak uczą się nowych rzeczy, po prostu iść z nimi przez życie. Jednak czasami potrzebuję chwili dla siebie, i nie boję się tego powiedzieć na głos. Wychowywanie dzieci to nie tylko piękne, szczęśliwe chwile. Oprócz uśmiechniętych buziek i ogólnej wesołości, są również łzy, gniew i wrzask, dochodzą do tego nie przespane noce, ciągła gonitwa za brzdącami i  zajęcia domowe. I wtedy nas dopada- ZMĘCZENIE. Pewnie od niejednej osoby usłyszałabym " chcesz chwili dla siebie to wyjdź na spacer, zrób sobie kąpiel".. ale to nie to samo. Moim sposobem na taki stan jest spotkanie z koleżanką, na kawie i ciastku. Do naładowania baterii potrzebuję drugiej osoby, potrzebuję rozmowy, wygadania się , tak wyrywam się z codzienności, zapominam na chwilę o domowych problemach.  I nie uważam się za wyrodną matkę , bo raz na miesiąc wychodzę na 3 godziny z domu. Mąż czasem kręci nosem, ale zawsze się zgadza, to jest również czas tylko dla niego i dzieci, może im się uważniej przyjrzeć,  bo spędzając prawie całe życie w pracy nie zawsze dostrzega się wszystko w mgnieniu oka.   I błędne jest myślenie, że tatusiowie sobie bez nas nie dają rady- Oni świetnie sobie dają radę z maluchami i nie potrzebują naszej pomocy w zabawie , karmieniu, kąpieli czy usypianiu. Po prostu  mają swoje sposoby. Po takich spotkaniach wracam do domu  uśmiechnięta, bije ode mnie euforia, po prostu jestem szczęśliwa, a szczęśliwa mama to szczęśliwe dzieci. Od razu widzą moją zmianę nastroju i cieszą się razem ze mną. Dlatego nie rezygnujmy z własnych potrzeb. Kiedy mąż lub babcia proponują pomoc, weźmy ją! Dzieci są pod bardzo dobrą opieką i nic im się nie stanie, a my odpoczniemy i się zrelaksujemy.






poniedziałek, 29 lipca 2013

JEDNA DECYZJA!

Od kilku dni nie daje mi spokoju pewne wydarzenie, które miało miejsce w Szczytnie. Matka z ciocią poszły załatwiać sprawy, zostawiając dziecko siedmioletnie w aucie w 30 stopniowy upał.  Chłopcu na szczęście nic się nie stało, dlatego, że policjanci  szybko zareagowali. Wybili szybę, podali napój i schłodzili go, ponieważ był przegrzany i spocony . Wszyscy wiemy jak szybko robi się gorąco w zamkniętym samochodzie, jest to śmiertelna pułapka i zawsze jest ryzyko, że skończy się to tragedią. Nie wyobrażam sobie , żebym w ogóle zostawiła dziecko samo w samochodzie tłumacząc, że śpi albo, że wychodzę na chwilkę.  I to nie tylko ze względu na szybko rosnącą temperaturę w lecie, ale i bezpieczeństwo. Czy  pamiętacie sprawę dwóch chłopców?  Pozostawieni w aucie poparzyli się zaprószonym ogniem. Uważam, że  zachowanie kobiety było karygodne i świadczy o zupełnym braku zdrowego rozsądku,  a kara czyli mandat i upomnienie to zwyczajna kpina. Bo przecież naraziła swoje dziecko na utratę życia.
Co Wy o tym myślicie? Czy potraficie znaleźć usprawiedliwienie dla matki chłopca?
Dołączam dla Was filmik dot. amerykańskiej kampanii, oglądałam ze łzami w oczach..

Amerykanie przygotowali kampanię społeczną mającą uświadomić ludziom, jak niebezpieczny dla dziecka może być pobyt w rozgrzanym samochodzie. Szokujący film tłumaczy, że zaledwie 15 minut spędzonych w takich warunkach może doprowadzić do zagrażających życiu uszkodzeń mózgu i nerek.





sobota, 27 lipca 2013

ŻAR PŁYNĄCY Z NIEBA

Czy wszędzie w Polsce jest tak upalnie? W Krakowie termometry pokazały 34 kreski.  Każdy z nas pewnie marzył o pięknej i cieplutkiej pogodzie, a teraz myślę, że wielu z nas narzeka na żar płynący z nieba.
Spacery na świeżym powietrzu są ograniczone, ponieważ dzieciakom lepiej jest w domu w godzinach największego upału, pod warunkiem , że w nim jest chłodniej. Znacie sposoby na ochładzanie się w takie dni jak dzisiejszy? Jest ich wiele:) Jednym  z moich jest  robienie przeciągów, niestety u mnie sprawdza się tylko rano i wieczór kiedy powietrze nie jest jeszcze bardzo nagrzane, ale pamiętam jak mieszkając w bloku mama otwierała okna i drzwi wejściowe oraz uchylała okna na klatce, mieliśmy wtedy naturalny wiatrak:)Po zrobieniu przeciągów pozostaje mi zamknięcie okien i zasunięcie rolet. Ograniczam prace domowe np. gotowanie, pranie, odkurzanie te czynności dodatkowo nagrzewają pomieszczenie i posilam się wentylatorami. Kolejny sposób to oczywiście spożywanie zimnych napojów i lodów:)szkoda, że efekt jest krótkotrwały . I nie stosuję tego u dzieci, bo może się to skończyć zapaleniem gardła, a w najlepszym wypadku katarem. Jeśli jestem zmuszona wyjść na zewnątrz to ubieram siebie i dzieci w lekką jasną odzież, nie zapominając o kremie z wysokim filtrem, nakryciach głowy i napojach. 
 Z ciekawostek: Czy wiecie, że Beduini na pustyni piją gorącą herbatę? W ten sposób zwiększają temperaturę ciała, dopasowując ją do tej z otoczenia i w konsekwencji lżej znoszą upał i mniej się pocą. Może kiedyś spróbuję :) 




Teraz pozostają mi tylko w/w sposoby, czekam na komentarze jak Wy kochani radzicie sobie z upałem? 


czwartek, 25 lipca 2013

Badania okresowe u dzieci



Dziś na blogu troszkę o badaniach okresowych u dzieci. Jako, że właśnie za chwilkę się na nie wybieram z maluchami. Zawsze się denerwuję przed badaniami, a raczej przed wynikami tych badań. Syn stale marudzi przy jedzeniu, jest po prostu niejadkiem. Zjada tylko wybrane produkty, a wykręca się, że mu nie smakuje, że go boli brzuszek, że na pewno jest coś lepszego w lodówce. Z owoców je tylko jabłka i gruszki. Nic z sezonowych owoców nie weźmie do buzi. Marchewkę jak zobaczy w zupie to przepadłam bo odłoży cały talerz na bok. Córka zjada wszystko jak odkurzacz, ciągnie jeszcze pierś, nie podaję jej mleka modyfikowanego, ale zajada kaszkę. U mnie w rodzinie problem anemii jest normą i stąd ten strach.
Na badania się wybieram, ponieważ syn mało je, a córka była po leczeniu antybiotykami i w przyszłym tygodniu będę ją szczepiła .


Troszkę słów od specjalistów: Czy wiecie, że badania krwi u dzieci zdrowych dobrze jest wykonywać raz na rok, jeśli zajdzie potrzeba robimy częściej, uważamy aby dzieciaczki były na czczo, niemowlęta karmione piersią nie mają takiego przymusu. Badanie moczu zaleca się robić profilaktycznie dzieciom, które mają kłopoty z układem moczowym, raz na 1 – 3 miesiące i w każdym przypadku choroby przebiegającej z gorączką. Mocz powinno się pobierać do badania rano: substancje w nim zawarte mają wtedy najwyższe stężenie. Przed pobraniem próbki należy dokładnie umyć narządy płciowe dziecka. Do pojemnika staraj się "złapać" środkowy strumień (w pierwszych chwilach wraz z moczem mogą być wydalane drobnoustroje z cewki moczowej).

Dla dzieci, które korzystają z pampersów, są specjalne woreczki, które kupujemy w aptece (jak na zdj) na opakowaniu jest dokładna instrukcja jak je przykleić. Niestety nie zawsze jest łatwo pobrać w ten sposób mocz i trzeba bardzo uważać, żeby nie zanieczyścić worka. Woreczek zaklejamy i wkładamy do znanego na kubeczka, opisujemy i gotowe.


Pamiętajcie: NIE interpretujemy badań sami na własną rękę, należy udać się do lekarza pierwszego kontaktu.

 A co pokazują nam badania:

badania krwi
• morfologia - pozwala wykryć infekcję, stan zapalny, anemię;
• poziom żelaza - pozwala stwierdzić, czy przyczyną anemii nie jest niedobór żelaza;
• OB (odczyn Biernackiego) - mówi, czy w organizmie nie rozwija się jakaś ukryta infekcja;
• ASO (poziom antystrepotolizyn) - pozwala wykluczyć powikłania po zakażeniu paciorkowcami;
• CRP (białko ostrej fazy) - pozwala wykryć ukrytą infekcję bakteryjną.


badania moczu
• badanie ogólne - obecność białka, cukru, krwi, zwiększonej liczby leukocytów może świadczyć o infekcji układu moczowego;
• posiew moczu - pozwala stwierdzić, czy mamy do czynienia z zakażeniem i jaki antybiotyk będzie najlepszy do wyleczenia infekcji bakteryjnej.

Tak więc ja gonię na badania, ze strachem w oczach.

Co na odprężenie..

Witam serdecznie:)
Dziś będzie króciutko bo i  późno zaglądam , jestem wykończona po całym dniu. Było  co robić, ale jestem również bardzo zadowolona z efektów:) Marzę już tylko o jednym o pachnącej kąpieli. Wyobrażam sobie jak leżę w wannie, woda jest cieplutka i aksamitna, wokół mnie pływają mydlane płatki róż ,w łazience  palą się świece, a w uszach słyszę piękną muzykę Hansa Zimmera, marzenie.  I moje pytanie do Was: Co robicie gdy już nie macie na nic siły, a chcecie się odprężyć? Czekam na Wasze odpowiedzi w komentarzach:) Życzę Dobrej Nocy, a ja uciekam do kąpieli.





środa, 24 lipca 2013

O BLOGU I O MNIE

Witam Was Wszystkich w pierwszym poście na moim wyczekiwanym blogu. 


Może na początek opowiem Wam coś o sobie. Mam na imię Ilona, wiek 29 lat, zamężna, dwójka dzieci ( na urlopie wychowawczym) z wykształcenia księgowa. Ale mimo zamiłowania do liczb, zawsze czułam w sobie duszę artysty. Jestem niepoprawną romantyczką, czasami zbyt poważną personą:)uwielbiam słuchać innych, a później doradzać. Często próbuję znaleźć złoty środek na "całe zło". Bycie mamą traktuję jako wyzwanie i najpiękniejszą rolę jaką mogę spełniać w życiu poza byciem kochanką, kucharką, sprzątaczką, lekarką, psychologiem itp. Zawsze uważałam , że dzieci dają ogromne szczęście i bez nich życie byłoby puste. Jednak każdy kij ma dwa końce, to szczęście przypłacamy wielkim trudem, który wkładamy w opiekę nad nimi i wychowaniem ich. Często czuję się bezradna, kiedy maluch płacze, a ja nie wiem co go boli,  kiedy jest niejadkiem, kiedy się złości i wykazuje negatywne zachowanie wobec otoczenia.. Takich sytuacji mogłabym długo wymieniać, myślę, że nie jestem osamotniona i niejedna osoba mogłaby się przyznać do podobnych problemów. I tu zaczyna się rola mojego bloga, chciałabym na nim umieszczać wpisy o prawdziwych z życia wziętych sytuacjach w relacji rodzice-dzieci. Ponadto nie zapomnę również o tym , że oprócz bycia mamą jestem również kobietą, więc będzie troszkę o nas kobietkach, o zainteresowaniach, marzeniach, relaksie. Na pewno znajdą się również wpisy o prawach mam tych przyszłych i  zatrudnionych. Pomysłów mam bardzo dużo, tematów do omówienia z Wami kochani jeszcze więcej, czekajcie na nowe wpisy i bądźcie razem ze mną w trudach i znojach, a tego bloga potraktujcie jak rozmowę z koleżanką przy kawie:) Zadawajcie pytania, komentujcie posty, podsuwajcie tematy do obgadania. Pamiętajcie, że nie jesteśmy w tym same są nas miliony, a razem możemy się wspierać i być szczęśliwe:) niech to będzie motto tego blogu. 

Zapraszam chętnych już niebawem na pierwszy poważny temat:)