wtorek, 22 października 2013

W co się teraz pobawimy..?

Dzień jak co dzień, rano wstajemy, myjemy się, ubieramy, przewijamy, jemy śniadanie, później mama sprząta w czasie gdy dzieci oglądają poranną bajeczkę.
Po bajce dzieci próbują się czymś zająć, Daniel układa klocki, Klaudia mu pomaga, a raczej przeszkadza, zabiera klocka i ucieka, Daniel odkłada wszystko i ją goni. Wrzaski, krzyki, śmiech, a później płacz.. Mama musi wkroczyć do akcji-
- Ok to Danielku, Klaudio w co się pobawimy?... Może w chowanego?
- Tak , tak ja idę się schować , a Wy mnie szukajcie! - mówi Daniel
-Dobrze, więc liczę do 10 , a Ty się schowaj:)
-1, 2, 3-  hmmm ciekawe gdzie się schował - myślę,- pewnie pod łóżko, albo zasypał się miśkami:)- 10 szukamy, wchodzę do pokoju dzieci z Klaudią na rękach, ocho już go widzę, znowu zasypany pluszakami, ale trzeba troszkę poudawać


-Klaudia widzisz Danielka?- słyszę chichot dobiegający z kryjówki syna
-No gdzie on się schował? Może jest za łóżkiem? Nie tu go nie ma.  A może schował się za firanę? Nie tu też go nie ma, Klaudia, a może Ty go widzisz? -Klaudia patrzy w stronę pluszaków i pokazuje palcem ,
-tam jest braciszek?- podchodzimy po cichu,  nagle Daniel wyskakuje z kryjówki i
- Łaaaa!!! - miałyśmy się wystraszyć:) śmiech i radość nie ma końca.
Szukam z Klaudią jeszcze kilka razy, ale Daniel jest przewidywalny więc chowa się w te same kryjówki co zawsze. Po kilku minutach wszyscy jesteśmy znudzeni. Czas zmienić zabawę.
-Daniel, Klaudia to w co się teraz pobawimy?
- Może pogramy w piłkę? odpowiada syn
- Jasne
I tak w korytarzu podrzucamy kolorową pluszową piłkę z dzwoneczkiem w środku. Daniel żywo, ekspresyjnie rzuca się do piłki i odrzuca ją do mnie, hop mam ją w rękach. Próbuję delikatnie  podrzucić piłkę córce, piłka odbiła się od jej brzuszka i  poturlała do przodu, Klaudia biegnie do piłki i w chwili kiedy ma ja wziąć do ręki,  Daniel nie wiadomo skąd, ubiega ją, zabiera piłkę,  odbiega i rzuca ją do mnie.
Klaudia  robi zaskoczoną minę i krzyczy po swojemu na brata.
-Daniel rzuciłam piłkę do Klaudii ona miała ją złapać. Bawimy się w trójkę najpierw rzucam do Ciebie, później do Klaudii. Mowię do syna  i wydawałoby się, że zrozumiał.
Kiedy rzucam znów do Klaudii,  Daniel powtarza odbiór zabawki. Klaudia zniechęcona, rozczarowana obraża się na brata
- Danielku przecież Klaudia też się chce z nami bawić.
- Ale ona nie umie łapać, a tu trzeba być szybkim.
- Nie trzeba być szybkim, to nie wyścigi, trzeba się dzielić i być koleżeńskim
- To ja się tak nie bawię-  syn krzyczy i ucieka do pokoju naburmuszony. Jeszcze przez chwilę gram tylko z Klaudią, po czym wołam:
- Daniel już wiem w co się pobawimy!! Przynieś farby pomalujemy!
-Super! już idę , tylko wezmę krzesło, zdejmę farbki z górnej półki i przyjdę do kuchni
I co miałam zrobić?  uwielbiają malować, trudno, że później jest trochę sprzątania i zawsze są szkody.
Rozkładamy się na stole, woda, farby, kartki, fartuszek. Oj, no tak córka nie przygotowana, a stół nie przykryty gazetami- trudno . Klaudia się cieszy bo widzi co szykujemy, wyciąga ręce po pędzelek. Usadowiona w foteliku dostaje kartkę i zaczyna bazgrać pędzlem bez farby, zauważa , że nie maluje i stęka na fioletową farbę
-EEE ee e
podaje kolor -Proszę maluj. A Ty Daniel co namalujesz?


- Mamo no co ty-nie wiesz? Będę malował traktor z siewnikiem, będę siał kukurydzę..
-Acha.. to maluj
Patrzę na dzieci i myślę, ależ oni mają fajnie, nie muszą się o nic martwić, nie mają tylu spraw na głowie. a tak nie dawno sama byłam dzieckiem i malowałam, rysowałam, bawiłam się w sklep. Tylko to dzieciństwo tak szybko minęło. Ale czy na pewno?  Z rozmyślań wyciąga mnie syn wołając:
- Popatrz mamo ładne?
-Świetne! może kiedyś zostaniesz malarzem?
- Mamo co ty mówisz, przecież ja jestem gospodarzem, będę siał jarzyny, później je zbierał kombajnem, a jak mi się znudzą to będę mechanikiem. Gospodarzem-mechanikiem.
okej , ale po malowaniu pobawimy się w sprzątaczkę:)
- No nie wiem, ale jeszcze pomalujemy?:)



Ryszard Kapuściński powiedział "[...] dzieciństwo jest jedyną porą, która trwa w nas całe życie." Odnajdujmy w sobie ukrytego dzieciaka i bawmy się ze swoimi dziećmi, a nie spychajmy przed telewizor.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz