poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Do snu, a może nie..

(...)Wtedy   stało się coś dziwnego. Zielone krzesła stojące przy stoliku poruszyły się. Uniosły się na dwóch nogach, potem opadły i zaczęły brykać po pokoju, całkiem jak źrebaki!
- E, do licha...! Nie o to chodziło!- Czarownica postukała różdżką o rękę. - Jeszcze raz. Czary- mary, czmychando!  (...)

pewnie myślicie co ja sobie tutaj  wymyśliłam... a no nic, jest to fragment świetnej książki dla dzieci.

" O czym nie śniło się dorosłym" Autorki : Joanny Wachowiak.

Przeczytałam z dzieckiem dużo książek, baśnie i opowiadania te bardzo znane i wiersze nawet mniej znane. Większość z nich ma morał, bardzo mądry z resztą i dobrze, ale przyjemnie jest czasem przeczytać opowiadanie, które powoduje, że uśmiech nie schodzi nam z twarzy. Właściwie to nie pamiętam kiedy ostatni raz śmiałam się tak naturalnie pod wpływem bajki. Książeczka jest zbiorem snów głównego bohatera przedszkolaka  Bartka . W każdym śnie chłopcu przytrafiają się niewiarygodne i barwne przygody.



Baba Łamaga, Lusia i inne


W pierwszym śnie  przez szafę wlatuje do pokoju Czarownica Baba Łamaga , na zepsutej  miotle i ze złamaną różdżką w rękach. Różdżka niestety źle reaguje na zaklęcie" czary-mary czmychando" i powoduje, że krzesła galopują jak koniki, książki fruwają, spodnie jeżdżą samochodzikami, skarpetki pełzają po podłodze jak gąsienice, koszula w kratę udaje, że pływa w powietrzu...a na końcu sam Bartek zostaje zamieniony w żabę

 W kolejnym śnie  Bartek zostaje posiadaczem własnego zwierzątka "domowego". Zostaje nim dżdżownica o imieniu Lusia, która jest piękna, wszyscy mu jej zazdroszczą  i  nie zamieniłby jej nawet na psa  . W snach chłopiec zmienia się w   kamień co jest niezwykle irytujące, bo trzeba tak leżeć w jednym miejscu, nie można się pobawić, ani podrapać, ani odpędzić od ptaka czy psa, w  strażaka, ptaka, i dorosłego co wcale nie jest takie fajne jak mu się wydawało.  Jest również fantazja  o kilku parach rąk mamy, które ciągle były zajęte pracą  i psie, który potrafił z nim rozmawiać.

Historie są zabawne i  niesamowite, budzą wyobraźnię   i co najważniejsze sprawiają, że nasz maluszek słucha z wielkim zaciekawieniem o przygodach Bartka , ba sam dopowiada zakończenie, lub wspomina własne sny.
Opowiadania są idealne do poduszki, ani za krótkie, ani za długie,  choć wyzwalają lawinę pytań ze strony malucha i wcale nie muszą utulić do snu.  Litery są dość duże, oprawka twarda, forma kwadratu,  książka jest podzielona na 9 rozdziałów, każdy to opowiadanie o innym śnie.  Jest napisana językiem prostym i zrozumiałym dla dzieci w wieku 4-8 lat.

My swój egzemplarz otrzymaliśmy od Dzieciaków na Luzie, jako wygrana w konkursie. Jest to najmilsza, najciekawsza, najzabawniejsza i najbardziej zwariowana nagroda jak dotąd. 
Bardzo dziękujemy!

3 komentarze:

  1. Gratuluję tak fantastycznej nagrody! U nas też codziennie obowiązkowa czytanka na dobranoc.Ale takiej jeszcze nie było :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy! I polecamy książkę, na prawdę warto!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio odwiedziła mnie czteroletnia kruszynka i zmęczona po paru godzinach wspólnej zabawy poprosiła: "ciociu, poczytaj mi bajkę". Rozpłynęłam się i szczerze mówiąc, nie mogę doczekać się takich wieczorów z czytaniem książek własnemu dziecku :)

    OdpowiedzUsuń